Powrót dzieci do szkoły i przedszkola to idealny czas na wybranie się na wizytę u okulisty. Coraz częściej mówi się o ogromnym wzroście liczby dzieci, u których zdiagnozowano rozwijającą się krótkowzroczność. Badania naukowe wskazują, że do 2050 roku nawet połowa populacji będzie mogła potrzebować okularów do dali, z czego więcej niż 10% osób będzie zmagało się z zaawansowaną krótkowzrocznością, która może przekraczać nawet 6 dioptrii. Na czym polega? Oznacza to, nieostre widzenie przedmiotów od nas oddalonych. Nieleczona krótkowzroczność może prowadzić do zaćmy, jaskry, odwarstwienia siatkówki, a także zwyrodnienia plamki żółtej oraz innych poważnych konsekwencji, wśród których można wyróżnić nawet utratę wzroku.

Jak zminimalizować ryzyko krótkowzroczności u dziecka?

Przede wszystkim warto pamiętać, że nie na wszystko mamy wpływ – ogromne znaczenie w wadach wzroku ma również genetyka, dlatego gdy jeden z rodziców zmaga się z takim problemem, warto zabierać dziecko od najmłodszych lat do specjalistów w celach kontrolnych. Dzieci coraz więcej czasu spędzają przed ekranem komputerów, tabletów oraz telefonów, dlatego warto te sytuacje kontrolować oraz ograniczać, np. spędzając czas na świeżym powietrzu. Przebywanie na zewnątrz może pozytywnie wpłynąć na wzrok dziecka, które ma możliwość swobodnego patrzenia w dal, czego nie można powiedzieć o przebywaniu w czterech ścianach.

Co robić, kiedy dziecko zmaga się z krótkowzrocznością?

Po pierwsze regularne wizyty u specjalisty staną się dla Ciebie codziennością. Prócz zbadania zdrowia oczu u okulisty, warto udać się z dzieckiem również do optometrysty, który specjalizuje się w badaniu ostrości wzroku, a także może dobrać odpowiednią korekcję wpływającą na zmniejszanie się pogłębiającej się wady, taka jak ortokorekcję, specjalne soczewki miękkie czy specjalne soczewki okularowe. Niestety tradycyjne soczewki kontaktowe czy szkła okularowe nie zmniejszą narastania krótkowzroczności a jedynie ją skorygują.

Dodaj komentarz